Photography

Family Terror, Yggdrasil 2015


Yggdrasil (2015) to historia pozbywania się kodów przeszłych pokoleń, rodzinnych szeptów i krzyków, cierpień narodowych i szaleństw religijnych. Za miejsce performancu wybrałam ogród różany, królewskiego parku w Greenwich, za performera – włoską artystkę, w której krwi płynie pokłosie wojenne Neapolu rządów Benito Mussoliniego. Ale obraz kobiety cierpiącej pośród krzewów wzrastających róż, przyszedł z innego źródła.

Było to w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie chorych w Gostyninie, gdy jako mała dziewczynka czekałam, aż moja babcia Krystyna – oddziałowa pielęgniarek bloku kobiecego – skończy dyżur i zabierze mnie do domu.

Było cicho.

Otumanione lekami kobiety spały po wczesnych obiedzie.

Ale nie ona.

“Ona” nago biegła korytarzem z błogim uśmiechem wolności.

Potruptałam za nią.

Na dziedzińcu szpitala,

“Ona” tarzała się w klombie czerwonych, dojrzałych róż i wyła głosem bólu zmieszanego z najczystszą pasją.

Udręka i Ekstaza.

I biały kaftan bezpieczeństwa, w który została wcielona przez grupę złowieszczych sióstr miłosierdzia z igłami zamiast miłości w sercu i dłoniach.

Już nie wyła.

Już jej więcej nie było.

A kto wyje w nas? Kto krzyczy, kto jęczy, płacze, rząda, manipuluje?

“Umarli nie chcą ciągle umrzeć do końca, ich ostatnim pokarmem są jeszcze żywi. Następne pokolenia mają zadośćuczynić żądaniom zmarłych, sens nadać ich klęsce i przywrócić sprawiedliwość światu. Ale ta mediacja przez czas i przez historię kończy się w tragedii tylko nowymi trupami, które zalegają scenę. Umarli zjadają żywych…”

1-yggdrasill-monika-k-adler
Dried shadows, Yggdrasil, 2015